Rozdział 14
Simon
odwoływał już treningi cały tydzień. Brakowało mi ich, a raczej jego. Dziś
jednak mieliśmy wszyscy dzień wolny od zajęć. Mogliśmy robić co chcemy. Ja spędziłam czas z przyjaciółmi w ogrodzie.
Urządziliśmy sobie rodzinny piknik. Kątem oka spostrzegłam Kathy, która
obściskiwała się z… moim bratem. Carolyne siedziała obok mnie i się śmiała.
- Dzisiaj ma
ponoć dojść nowa dziewczyna – rzekła Alice – tata mówił, że jest syreną – po
jej minie widziałam, że ma zły humor. Jednak wolałam nie wnikać w szczegóły.
Niestety mój
brat mnie załamał. Nie sądziłam, że do tego się dopuścił. Wstałam więc i
podążyłam w ich stronę. Rozszerzył oczy ze zdziwienia.
- A Ty co? –
warknęłam – znudziła Ci się Carolyne? – moja przyjaciółka w tym momencie
zobaczyła tych dwoje i mnie. Zacisnęła pięści i uciekła – pogadamy jeszcze
braciszku – pogroziłam mu palcem i ruszyłam za dziewczyną.
Nie zdążyłam
jej złapać, gdzieś zniknęła. Byłam wściekła, że mam tak idiotycznego brata. Nie
wiedziałam co mu strzeliło do głowy, owszem podobała mu się ta blond suka, ale
nie sądziłam… w sumie po nim można było się wszystkiego spodziewać. Oparłam się
o ścianę i zsunęłam na podłogę. Obok mnie przysiadł się Leo. Przywitał mnie
szerokim uśmiechem.
- Kiepsko,
co? – zaczął. Zaraz przypomniała mi się zdrada, jakiej się dopuściłam.
- Trochę –
odpowiedziałam gorzko. Ten chwycił mnie za rękę i pocałował w policzek.
- Mało czasu
ze sobą ostatnio spędzamy – nie odpowiedziałam. Patrzyłam się w pustą ścianę –
może wybierzemy się nocą… no wiesz – mrugnął. Wiedziałam, że chodzi o spacer za
murami. Romantyczny piknik, pogaduszki i gesty, które sprawiłyby ze mnie
księżniczkę.
- Nie, jest
niebezpiecznie – ścisnął mnie mocniej, a ja się sobą brzydziłam.
- Oh Eleanor,
od kiedy się boisz demonów? – westchnęłam ciężko.
- Nie można
na terenie akademii?
- Żadna
przyjemność – zaśmiał się – O drugiej przy wielkim dębie – złożył czuły
pocałunek na ustach i odszedł.
Podniosłam
się i wróciłam do znajomych gdzie przysiadł się Felix. Jęknęłam cicho i
udawałam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Rose również nikogo nie
słuchała, była wyraźnie na czymś skupiona i zaniepokojona. Więc przesunęłam się
do niej. Szturchnęłam ją łokciem.
- Co jest?
- Miałam
wizje – w jej oczach pojawiły się łzy. Zrozumiałam, że to nie było nic dobrego –
siostra Kathy zginie.
- Co
dokładnie widziałaś?
- Jak
wysysają jej energię i zaznaczają ją jako szóstą ofiarę. Ona krzyczała, prosiła
o pomoc… dzisiaj w nocy pozbędą się jej ciała – próbowałam jakoś strawić tę
informację, jednak trudno było.
- Żyje
jeszcze? – pokiwała przecząco głową.
- Kto żyje? –
dociekała Lucy.
- Nikt –
spławiłam ją nieumiejętnie - o czym
gadacie?
- O balu.
Jest już za tydzień – przypomniała Alice – nie mogę się doczekać.
***
Tak jak
chciał Leo, czekałam przy dębie. Wampir spóźnił się parę minut, lecz przybiegł
z koszyczkiem. Szybko przeskoczyliśmy mury i szukaliśmy ustronnego miejsca.
Czułam, że źle robie. Demony czają się w nocy w tych lasach, a mimo to i tak
zgodziłam się na propozycje chłopaka. Rozłożyliśmy koc i siedzieliśmy w
milczeniu, wpatrując się w gwiazdy. Każdy szmer liści był dla mnie podejrzany,
każdy. W pewnym momencie zza krzaków wyłonił się nagle Willy.
- Oszalałaś
dziewczyno? Dobrze wiesz jak się kończy wycieczka w nocy tutaj! – ulżyło mi
trochę na jego widok.
- To demon! –
krzyknął Leo, a ja próbowałam go przytrzymać siłą, ponieważ chciał się na niego
rzucić. Twarz blondyna było rozbawiona – co ty robisz?
- Uspokój się,
on jest po naszej stronie – powoli mu wytłumaczyłam.
- Musicie
uciekać. Dzisiaj idą pod mury z ciałem jakiejś dziewczyny – zmrużyłam oczy.
Wizja się spełni.
- Dziękuję
Ci Willy – położyłam mu dłoń na ramieniu. Niby nic, ale dla niego to było coś
wielkiego. Ludzki gest, który sprawił mu ogromną przyjemność.
- Pozdrowisz
ode mnie Rose? – poprosił. Przytaknęłam. Powoli było słychać kroki wrogów –
ruszajcie za nim was wyczują – ponaglił,
a my tak uczyniliśmy. Z Leo biegiem ruszyliśmy do schronienia. Niestety
Leo się ociągał, bo nie wierzył w słowa przyjaciela. Zatrzymał się w pewnym
momencie.
- Uwierzyłaś
mu?
- Nie
słyszysz tego?! – palcem pokazałam mu las, z którego słychać było
niebezpieczeństwo.
- Słyszę,
ale to na pewno jakaś bajka.
- To nie
bajka idioto! To czyste realia, więc albo ze mną wracasz, albo zostań tu sobie
i powalcz z demonami! – krzyknęłam, co raczej nie było dobrym rozwiązaniem.
- Co się z
Tobą dzieje dziewczyno?! Od kiedy rozmawiasz z wrogami?! Powinnaś go zabić –
warknął na mnie, a jego oczy zrobiły się czerwone.
- Żebym
zaraz Ciebie nie zabiła! – syknęłam. Chwyciłam go za nadgarstek i pociągnęłam
za sobą. Na nic moje wysiłki. Popchnął mnie i upadłam. Zupełnie nie
spodziewałam się czegoś takiego. Gdy
zobaczył mnie przestraszoną, jego oczy znowu zrobiły się normalne.
- Eleanor,
przepraszam… - chciał pomóc mi wstać, ale ja nie miałam zamiaru go w tej chwili
dotykać.
- Zamilcz i
chodź – w końcu się usłuchał i ruszyliśmy. Niestety za późno, ponieważ przed
nami pojawiło się trzech demonów, w tym jedna, z którą ostatnio walczyłam.
Zasłoniłam go ciałem.
- Witaj
Łowczyni – przywitała się czarno włosa – dawno się nie widzieliśmy – z Leo
zaczęliśmy uciekać. Gonili nas i nie dawali za wygraną. Przed bramą stał Simon,
który pilnował wejścia. Zaczęłam krzyczeć. Zaraz kazał otworzyć bramę. Udało mi
się przebiec. Mojemu chłopakowi nie. Chwycili go za ramię i pociągnęli za sobą.
- Leo! –
zawołałam.
Mój mentor
stanął do walki, próbując go uratować, w tym i ja. Znowu walczyłam z kobietą.
Cios za cios.
- Eleanor,
uciekaj! – usłyszałam głos Simona.
- Nie
zostawię go! – Demon kopnął mnie w głowę i powalił na ziemię.
Powoli
zjawiały się inne bestie, ale też Łowcy. Wszyscy walczyli, ale nie dane było mi
zobaczyć walki, ponieważ Simon zabrał mnie stamtąd. Udało mu się to zrobić tak,
że nikt nie spostrzegł mojej osoby. Mimo wszystko nadal nie wiedziałam co z
wampirem. Płakałam. Bałam się o niego. Simon powiedział, że mam wracać do
pokoju, a na zajutrz miałam z nim porozmawiać. Czułam, że rano będzie działo się tu piekło.
Koniec. Jak sądzicie, co stanie się z Leo?
Wiec zapraszam na :
Najnowsza produkcja, rownie dobra ;)
Eeeej. Wolałam Simona, ale żeby od razu zabierać nam Leo?! Co oni z nim zrobią?! Nie, nie mogą go zabić!! Bo nie mogą, prawda?! :o Jak mogłaś nam to zrobić? A jej brat to dupek -.- A rozdział cudowny! <3 Parę literówek, ale treść wszystko wynagradza ;)
OdpowiedzUsuńNie, no proszę! Kocham Leo, nie możesz go zabrać. :(
OdpowiedzUsuńA brat El z tą suką, rany... Koszmar. ;// Zrób jakąś scenkę między Leo a El bo nie wytrzymam. :< Niby są razem, ale prawie wcale. Rozdział jest megaa! No i liczę na to, że szybko wstawisz kolejny. <3
Fajnyy. ;> Tylko, zeby Leo przezyl. ; * <33
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i cudowny wygląd bloga! :D W opowiadaniu na moim drugim blogu też jest Leo. :D Mam prośbę. Roześlesz innym link do mojego bloga http://wiwerna.blog.pl/ i polecisz w NN?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję. :*
http://wiwerna.blog.pl/
Śmietana :*
świetnie, zresztą jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńElenor się zmienia i to po niej widać... Mysle, że to przez Willy się taka zrobiła.
Czekam na następne rozdziały :D
JEST! <3 ŚWIETNY CUDNY NIESAMOWITY ! SŁOWAMI GO NIE OPISZĘ, MOGĘ POWIEDZIEĆ TYLKO ŻE CZEKAM NA WIĘCEJ *______________*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :3
Rozdział ciekawy dlatego też czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
;)
Woww fantastyczny blog! Rozdział świetny! Masz wspaniały szablon, a muzyka doskonale do niego pasuje :) Pozdrawiam:
OdpowiedzUsuńhttp://wojna-elfow.blogspot.com/
Wrzuć nowe, bo nie wytrzymam! Ciekawość mnie wręcz rozrywa, a twoja historia jest na prawdę świetna, fabuła i styl są tak dobre, że prawie nie zauważam drobnych potknięć literowych :)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i pozdrawiam
hej, nominowałam Cie do LBA
OdpowiedzUsuńWięcej info na moim blogu
http://tajemnicedylana.blogspot.com/
Ciekawy rozdział , czekam na kolejne . ŚWIETNY BLOG . Zazdroszczę talentu pisania ;p
OdpowiedzUsuńwww.ewherever.blogspot.com :)
jaa ciee <33 świetne, obserwuję, czekam na ciąg dalszy :* Liczę że się odwdzięczysz http://patitaaisylwesteer.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńświetneee ! zaprasza do mnie :)http://inszaworld.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń