Rozdział 1
Zrobiłam
unik przed ostrzami, które leciały w moją stronę. Szybka przewrotka w bok i
prawą ręką złapałam jeden z ostrzy, który zaraz odrzuciłam w stronę ojca.
Biegłam starannie omijając ostre końce. Wskoczyłam na drzewo i schowałam się za
nim. Wspięłam się zwinnie na sam czubek i zeskoczyłam na mojego tatę.
- Mam Cię
! - Krzyknęłam, śmiejąc się do mojego
pokonanego przeciwnika. Wstałam i zwróciłam się w stronę domu. Jednak nagle
poczułam , że coś wbija się w moje rękawy i nogawki i przybiłam się do drzewa.
– Cholera !
- Nigdy nie
odwracaj się tyłem do przeciwnika. – Podszedł do mnie i wyrwał mi ostrza
jednocześnie uwalniając mnie. – Demony nie będą tak łaskawe jak ja. – Przewróciłam
oczami. Mój ojciec był łowcą, jednym z najlepszych i chciał bym poszła w jego
ślady.
- Następnym
razem nie dam Ci takich forów. – Pogroziłam mu palcem. Złapał go i pociągnął
mnie w stronę domu. – No puść ! – Rozkazałam.
- Postaraj
się .Jutro wracasz już do Mistycznej Akademii. Nie możesz narobić mi wstydu. –
Walnął mnie jak kumpla w ramię. Obdarowałam go solidnym kopniakiem w brzuch i
na moje szczęście mnie puścił .
- Atak z
zaskoczenia tatku. – Puściłam do niego oczko i wyciągnęłam dłoń za znak pokoju.
Przyjął mój gest i ręką poczochrał moje włosy.
- Łowcy do
domu ! Obiad ! – Zawołała nas moja matka przez okno.
- Ścigamy
się ? – Zaproponowałam szyderczo. Kiwnął głową i już ruszył, a ja za nim.
Deptałam mu po piętach, ale i tak był ode mnie szybszy. Dosłownie otworzył
drzwi jednym kopnięciem i zniknął mi z oczu. Gdy weszłam do naszej kuchni, on
już siedział wygodnie przy stole patrząc się na mnie wyśmiewająco.
- Nie ta
liga młoda. – Moja mama zaśmiała się. Wstał i obdarzył ją czułym pocałunkiem w
policzek. – Co na obiad moja mała wróżko ? – Zapytał.
- Placki
ziemniaczane – Odpowiedziała mu z uśmiechem. – Eleanor, zawołaj brata na obiad.
– Wstałam i pobiegłam schodami na górę. Otworzyłam drzwi do jego pokoju i
wskoczyłam na jego łóżku jednocześnie strasząc go.
- Znowu
grasz w te swoje marne gry ? – Felix spojrzał się na mnie ponuro i zdjął
słuchawki z uszu. – One Ci nie pomogą ochronić się przed demonami.
- Pomagają się
zrelaksować smarkulo. – Pokazał mi język.
- Jestem
tylko rok młodsza od Ciebie. – Skrzyżowałam ręce na piersi. – I tak w ogóle
mama woła Cię na obiad. – Zrzucił mnie z łóżka i zaczął się śmiać.
- Oferma. –
Następnie wyszedł z pokoju, a ja za nim.
Siedzieliśmy
przy stole i zajadaliśmy się plackami. Byliśmy jedną, wielką i szczęśliwą
rodziną.
-
Przygotowaliście się na jutrzejszy wyjazd ?
- Zapytała mama. Ja kiwnęła głową, a brat siedział w milczeniu. – Felix
?
- Tak. –
Powiedział marnie.
- Nie mogę
się doczekać aż zobaczę Leo. – Cieszyłam się, bo nie widziałam go całe wakacje.
Był wampirem i był na czwartym roku, tak jak i Felix.
- A ja
Kathy. – Rozmarzył się mój brat.
- Przestań.
To zwykła podła jędza, a poza tym z nią nie jesteś. – Przewróciłam oczami. Ona
była wiedźmą, z którą rywalizowałam odkąd pamiętam.
- Daj chłopakowi pomarzyć. – Wtrącił się tata. O mało co nie zakrztusiłam się jedzeniem ze śmiechu. Felix natomiast się obraził i poszedł do pokoju. – Ah te młodzieńcze hormony. – Skomentował zachowanie mojego brata.
- Daj chłopakowi pomarzyć. – Wtrącił się tata. O mało co nie zakrztusiłam się jedzeniem ze śmiechu. Felix natomiast się obraził i poszedł do pokoju. – Ah te młodzieńcze hormony. – Skomentował zachowanie mojego brata.
- Tato, mam
pytanie. - Oświadczyłam. Mama spojrzała
się podejrzliwie, a ojciec kiwnął głową na znak, że słucha. – Odwieziesz nas do
Akademii ?
- Nie ma
sprawy. Mama i ja z przyjemnością to zrobimy córko. – Chwycił mnie za rękę i
posłał mi ciepły uśmiech. – Martha zadzwoń do Alana żeby po nich nie
przyjeżdżali. – Poprosił mamę, a ona spełniła jego prośbę i poszła zadzwonić.
Po obiedzie
tata trenowałam z Felixem, a ja pomagałam mamie
zrobić porządki. Ona zmywała naczynia, natomiast moją rolą było ich
wycieranie. Gdy spojrzałam na jej minę wiedziałam, że nie ma dobrego humoru.
- Co Cię
trapi mamo ? – Spytałam.
- Ojciec
jutro jedzie na polowanie znowu. – Westchnęła. Nazwa Łowcy Demonów sama
wskazywała na czym polegała. Trzeba było się ich pozbyć, poznieważasz zagrażali
całej powierzchni ziemi. A moja rasa była do tego szkolona i przygotowywana.
Było to jednak niebezpieczne, gdyż demony byli cholernie sprytni, przebiegli i
silni. Tylko łowcy są w stanie ich pokonać w walce. Jesteśmy po stokroć silniejsi i sprawni
fizycznie od zwykłych ludzi.
- Wiesz o
tym, że takie jest los wszystkich los Łowców. – Dotknęłam ramienia swojej
rodzicielki by móc dodać jej otuchy.-
Mój będzie taki sam. Codziennie będę ryzykować życie, byś mogła być bezpieczna.
- To rodzice
są od tego by chronić dzieci, a nie na odwrót. – Popłynęła łza z jej oczu. – Tak mi przykro, że nasza
rodzina musi chronić całe społeczeństwo. – Przytuliłam ją. Moja mama była
wróżką, a one z natury są wrażliwe i opiekuńcze. Są najpiękniejsi ze wszystkich
i rzucają się w oczy swoją dobrocią wobec innych.
- Kocham Cię
mamo. – Szepnęłam.
- Też Cię
kocham Eleanor. – Ucałowała moje czoło.
Skończyłyśmy zmywać naczynia i poszłyśmy
obserwować trening chłopców. Felix miał sparing, na którym ponosił totalną
klęskę .Patrząc na tatę w ogóle się nie zmęczył, a mój brat był spocony
jak osioł. Śmiałam się widząc go w takim
stanie, a mama krzyczała by mu krzywdy nie zrobił. Było to cholernie śmieszne. Sparing
skończył się kiedy Felix został znokautowany przez kopnięcie z pół obrotu, które
było dość potężne.
- Twoja
siostra dzisiaj przynajmniej mnie powaliła. – Obdarzył syna kuksańcem.
- Wypraszam
sobie. Ja po prostu nie mam dzisiaj humoru. – Parsknął.
- W Akademii
dadzą Ci większe lanie niż ja. – Stwierdził.
- No nie
wiem czy się da. – Zażartował.
Kiedy
zrobiło się już ciemno wszyscy szykowaliśmy się do spania. Ja żartowałam sobie z Felixa, że jest
bardziej babski niż ja, a on tłumaczył mi, że jak przyjdzie do wspólnego sparingu
to nie będę mogła chodzić przez tydzień. Mama sprawdzała nam walizki czy aby na
pewno niczego nie zapomnieliśmy, a tata przygotowywał się do jutrzejszego
polowania.
Już jutro
miałam rozpocząć czwarty rok nauki w Mistycznej Akademii. Nie mogłam się
doczekać.
~~~
Zachęcam do komentowania i opinii. Chce wiedzieć co sądzicie o Mistycznej Akademii. Pozdrawiam Wakako. ; )))
przeczytałam już wszystkie! <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać siódmego!
A pierwszy jest boski! :*
bardzo bardzo mi się tu podoba ^^
gdybyś mogła mnie poinformować o kolejnym, z góry dziękuję :3
liczę że wpadniesz też do mnie :)
justloveme4ever.blogspot.com
Zaczęłam czytać i nie mogę się oderwać. Widać, że masz wyobraźnię, bardzo mi się podoba. Lecę czytać dalej. ;3
OdpowiedzUsuńJest parę małych błędów - literówek.
OdpowiedzUsuńNp. w zdaniu ''Wiesz o tym, że takie jest los wszystkich los Łowców.''. I dalej także coś było. Przeczytaj, a zrozumiesz :)
Fajna fabuła, fajnie piszesz. Zrozumiale, choć dałabym więcej trochę opisów - jak wielka szczęśliwa rodzina. I wtedy powinnaś dodać jeszcze ich zachowanie itp.
Co do wampira Leo - nie lubię wampirów :(
Ogólnie rozbudzasz wyobraźnie i jest wesoło :D
wciągnęło mnie i czytam dalej :)
wejdziesz i ocenisz?
serce-smierci.blogspot.com
" - Kocham Cię mamo. – Szepnęłam.
OdpowiedzUsuń- Też Cię kocham Eleanor. – Ucałowała moje czoło. "
Gdy kończysz czyjąś wypowiedź, nie pisz kropki przed myślnikiem ;)
Trochę mało opisów, ale po za tym całkiem fajnie ;]
Jeszcze jedno: w przytoczonym przeze mnie fragmencie, przed "Eleanor" powinien być przecinek.
UsuńZaczęłam czytać twoje opowiadanie i bardzo mi się podoba. Rzeczywiście jest parę literówek i błędów, ale za bardzo nie zmienia to fabuły. Lecę czytać następne ;D na razie
OdpowiedzUsuńŚwietny blog^^
OdpowiedzUsuńNo to zaczęłam sobie czytać i powiem Ci, że naprawdę fajnie się zaczyna ^^
OdpowiedzUsuńLubię te klimaty, może być fajnie :)
Tak więc, lecę dalej ;3