czwartek, 21 lutego 2013

Prolog - " Mistyczna Akademia "


Prolog
Nadszedł czas na otworzenie Mistycznej Akademii. Miejsce dla osób, które nie są zwykłymi ludźmi. Miejsce dla wampirów, wilkołaków, magów, duchów, proroków, syren, łowców demonów, wróżek, medium, zmiennokształtnych i innych mistycznych stworzeń. Wszyscy czekali aż sam dyrektor Alan Abajew przetnie symbolowo czerwoną tasiemkę. On sam  był ukraińskim wampirem, który wpadł na pomysł zjednoczenia istot, którzy inni znają tylko z mitów i bajek. Jednak głównym jego celem była chęć ochrony przed demonami. Najgorszymi z najgorszych. Karmili się energią życiową innych, ale społeczeństwo mityczne było dla nich głównym dodatkiem sił. Dyrektor spojrzał na pierwszych uczniów, ich rodziców, nauczycieli i łowców, którzy mieli zajmować się ochroną szkoły. Wyczekiwali na chwilę przecięcia taśmy.
- Ogłaszam, że wszech i wobec Mistyczna Akademia w dniu dzisiejszym zostaje oficjalnie otwarta ! – Krzyknął z całej siły, a jednocześnie przeciął nożyczkami wstążkę. Wszyscy  zaczęli klaskać i wydawać okrzyki radości.  – Cieszę się , że  tak wielka ilość młodych istot zechciała uczęszczać do Akademii.  Macie moje słowo, że nic wam nie grozi ze strony demonów ! - 
Krzyczeli i klaskali tak, że jego zmarła dusza skakała z radości. Dyrektor Abajew należał do wampirów z dobrymi intencjami. Przez całe trzysta lat swojego życia nigdy nie skrzywdził żywego człowieka. Żywił się zwierzęcą krwią, a dzięki temu miał mniejsze wyrzuty sumienia. Kochał czas kiedy stawał się niebezpiecznym drapieżnikiem, kiedy biegał w tak niewiarygodnym tępię ledwie zauważalnym dla istot śmiertelnych czuł , że żyje nawet jeśli nie było to prawdą.  Alan jest bardzo szanowanym wampirem. Każdy kto miał choć trochę rozsądku w głowię wiedział, że z nim się nie zadziera. Zazwyczaj nie robił nic złego, ale jeśli ktoś mu porządnie zalazł za skórę był bardzo konsekwentny i nie znał litości.  Rzecz jasna sam nikomu krzywdy nie robił, bo miał tak zwanych sługusów. Były to ogry i cyklopy, istoty od brudnej roboty.
Zaczęła się uczta z okazji otwarcia. Było niezliczenie wiele stołów po dziesięć miejsc przy każdym .Dyrektor siedział obok swojej żony Agnes, która była wróżką. Stanowili idealną parę. Kobieta była akurat w pierwszym miesiącu ciąży. Po drugiej stronie Alana siedziało świeżę małżeństwo – Martha i Oscar. Wróżka, która była siostrą jego żony i jej mąż – łowca. Resztę miejsc zajmowali nauczyciele.
- Doprawdy Alanie, ta akademia jest cudowna ! – Podniecała się Martha. – Nasze dzieci będą tutaj uczęszczać. – Uśmiechnęła się do dyrektora, a następnie chwyciła Oscara za rękę i pocałowała w policzek.
- Miło mi to słyszeć moja droga. – Podziękował z klasą Alan.  – Jednak bez wsparcia Agnes nie byłoby nas tu dzisiaj. – Obdarzył swoją żonę szerokim i pełnym miłości uśmiechem. – I oczywiście naszemu dziecku. – Pogłaskał brzuch swojej towarzyszce życia.
- Może powinienem sprawdzić czy żadne demony nie chcą się wkraść. – Zaproponował poważnie Oscar. Martha była wyraźnie niezadowolona jego wyznaniem.
- Ależ kochanie, dzisiaj masz wolne i jesteś gościem u Alana. – Westchnęła.
- Twoja żona ma racje. – Przytaknęła Agnes. – Twoi towarzysze poradzą sobie jeden dzień bez Ciebie.
- Macie racje. Taki nawyk. – Wydobył się na nieśmiały uśmiech. – Alanie, będziesz może czegoś uczył ? – Zapytał chcąc zmienić temat.
- Owszem mój przyjacielu. – Chwycił kielich z winem i wziął małego łyka, po chwili odkładając go na swoje miejsce. – Będę nauczał historii.
- Można się było domyśleć. W końcu to Twój konik. – Odezwała się Martha. – A Ty Agnes ?
- Najnormalniejsza matematyka. – Zaśmiała się. – Nawet mistyczne istoty myszą umieć liczyć.
- Święta racja. – Zauważył Oscar. Spojrzał na zegarek . – Musimy powoli wracać.
- Już ? – Zasmuciła się.
- Moja matka przyjeżdża. Muszę odebrać ją z lotniska. – Odpowiedział jak gdyby nigdy nic. – No nic.  -  Sapnął i wstał. – Było bardzo miło, ale nie wszystko trwa wiecznie.
- Dyskutowałbym Oscarze. – Uśmiechnął się szyderczo Alan. – No nic. Było mi bardzo miło mogąc was gościć. – Podał rękę łowcowi i ucałował szwagierkę. – Do zobaczenia następnym razem moi drodzy.
- Żegnajcie. – Pożegnali się.
Tak zakończyła się uczta. Uczniowie rozeszli się do swoich pokoi, rodzice już zaczynali tęsknić, ale wiedzieli, że ich dzieci są bezpieczne. Oficjalnie Mistyczna Akademia została otwarta, a ich wrota zapraszały wszystkie młode istoty.

~~~
Bardzo zachęcam do komentowania. Chce wiedzieć co sądzicie i licze na wasze szczere opinie ! ; ) 
Szablon wykonała Rowindale dla Zaczarowane-Szablony

3 komentarze:

  1. Całkiem przyjemnie się to czyta. :) Tylko zauważyłam, że zdarza ci się stawiać spację przed znakiem interpunkcyjnym, czego ja nienawidzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za wilkołakami, wampirami i inne typu takie, ale powiem szczerze Prolog jest naprawdę świetny i mam zamiar czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pomysł ciekawy i ogólnie nieźle, tylko zdarzają się drobne błędy, np. niewłaściwy przypadek

    OdpowiedzUsuń

>