Rozdział 10
Następnego
dnia dyrektor zwołał apel. Już cała szkoła dowiedziała się o zaginięciu Mii. Po
minie Kathy spostrzegłam cos niepokojącego. Nie była załamana ani zmartwiona,
ale radosna. Skomentowała to, że ciągle się jej przyglądam. Przecież każdy
martwiłby się o swoją młodszą siostrę. Zapomniałam jednak, iż Kathy jest
wiedźmą bez uczuć. Teraz tylko potwierdziła moje przekonania. Leo trzymał mnie
za rękę chcąc mnie uspokoić. Co jakiś czas posyłał mnie jakiś uśmiech, który
zwalał z nóg. Kochałam tego wampira. Dodawał mi otuchy w złych chwilach,
takiej jak tej. Bałam się o los akademii i on o tym wiedział.
- Moi drodzy
uczniowie! – wykrzyczał wuj – proszę się uspokoić! – zadrżałam lekko, a nawet
nie wiem czemu – pragnę wam oznajmić, że jesteście tu bezpieczni. Niestety ze
względu na demony zabraniam jakichkolwiek wyjść. Domyślam się, że wszyscy
wiedzą o zniknięciu Mii. Daje wam słowo, że zrobimy wszystko aby ją odnaleźć i
sprowadzić całą i zdrową – westchnął zmęczony – to wszystko. Możecie się
rozejść.
Wyszłam jako
ostatnia, ponieważ nie śpieszyłam się. Chciałam zostać z Leo i czuć się bezpiecznie.
Spojrzałam się na niego spode łba i poprosiłam by poszedł się ze mną przejść.
Nie musiałam prosić go dwa razy. Jak zwykle miły, otwarty i kochany. Cud chłopak.
Poszliśmy do ogrodu usiąść i pobyć ze sobą. Zauważyłam, że spędzamy ze sobą
dość mało czasu i to mnie martwiło.
Leżeliśmy
wtuleni do siebie na trawie rozmawiając o pierdołach. Co jakiś czas opowiadał
jakieś głupie żarty, które mnie „rozśmieszały”. Mogłam zapomnieć o tych
wszystkich demonach, porwaniach i morderstwach, a przynajmniej na jakiś czas.
- Jak twoi
rodzice? – zapytałam. Jak już wspominałam wcześniej nie akceptowali jego diety.
- Nic
nowego. W ogóle się nie odzywają. Mają mnie gdzieś – myślami był już gdzie
indziej – takie życie – skomentował, jednocześnie zakończając temat.
Moją uwagę
przykuła Rose, która siedziała na murze i z kimś rozmawiała. Postanowiłam
zobaczyć kto miał ten zaszczyt. Wspięłam się po cichu na drzewo każąc Leo
zamilknąć. Za granicą naszej akademii stał wysoki, umięśniony mężczyzna, którego
włosy miały barwę ciemnego blond. Musiałam przyznać, że był przystojny.
Dziewczyna o różowych włosach śmiała się i widać było, że mile spędza czas.
Jednak kiedy na czole tego mężczyzny zobaczyłam malutkie rogi zaniemówiłam.
Wspięłam się wyżej, ale stanęłam na kruchej gałęzi i zaraz poleciałam na sam
dół czując, że na nodze pojawi się wielki siniak. Na moje nieszczęście przy
spadaniu krzyknęłam i Rose to usłyszałam. Zdążyłam się ukryć za krzakami, ale
Leo nie miał takiego szczęścia. Dziewczyna zeskoczyła szybko z muru i krzyknęła
jakieś niezrozumiałe pożegnanie Podbiegła do mojego chłopaka i zaczęła się na
niego drzeć.
- Co tu
robiłeś?!
- Spaceruje –
odpowiedział krótko – w końcu to teren szkoły.
- Co
widziałeś?
- Tylko jak
siedziałaś na murze. Wiesz, że to niebezpieczne – pouczył ją. Słowo daje, że
jakby mogła to zabiłaby go wzrokiem.
- Zachowasz
to dla siebie? – poprosiła go robiąc minę niewinnego szczeniaczka.
- Oczywiście
– Kiwnęła mu głową i odeszła. Poczekałam aż zniknie i wyszłam zza krzaków.
- Dziękuję,
że mnie nie wydałeś – obdarowałam go całusem w usta.
- Co tam
robiła?
- Rozmawiała
z demonem – patrzyłam się na mnie z niedowierzaniem. Nie mógł w to uwierzyć,
zresztą sama nie potrafiłam.
Tyle by było
z naszego dnia. Wróciliśmy do naszych kwater, gdzie na mnie czekał jeszcze
trening. Wzięłam torbę i podążyłam do
dali gimnastycznej gdzie czekał już na mnie Simon. Siedział na parapecie i spoglądał
na krajobrazy za oknem. Usłyszał kiedy weszłam, ale chwile odczekał. Rzuciłam
torbę w kąt i stałam w miejscu zastanawiając się ile jeszcze mam czekać. Zeskoczył
zwinnie i posłał mi uśmiech na przywitanie.
- Gotowa na
dzisiejszy trening?
- Jak zawsze
Wziął mnie
na bieżnie. Przez całe dwie godziny musiałam skakać przez specjalne przepaście.
Każda była szersza od drugiej i nie obyło się bez mojej wpadki. Przy ostatnich
trzech dziurach wleciałam. Byłam już cała w błocie co mnie jeszcze bardziej
denerwowało. Simon śmiał się ze mnie mówiąc, że jestem cienka i do twarzy mi w
brązie. Pod koniec treningu udało mi się przeskoczyć wszystkie i pod wpływem
emocji rzuciłam się na plecy mojego trenera. Wtuliłam się w niego, a on odwzajemnił mój uścisk. Gdy
dotarło do mnie co ja wyczyniłam odsunęłam się i zaczęłam się śmiać. Czułam
jego perfumy, które doprowadzały mnie do obłędu. Po wszystkim poszłam do pokoju
gdzie siedziała Carolyn. Zaskoczyło mnie to, iż siedziała z moim bratem i nawet
mnie nie zauważyli. Skoczyłam na łóżko tak by mnie spostrzegli.
- Cześć
piękna! – uściskała mnie przyjaciółka. Felix był wyraźnie zawiedziony moim
przybyciem.
- Przerwałam
wam w czymś? – posłałam im szyderczy uśmieszek.
- Skądże
znowu – odpowiedział Felix – Ale dobrze by było gdybyś się poszła jeszcze
przejść - zaśmiał się, a ja pokazałam mu
język.
Co sądzicie o tym rozdziale i o nowym wyglądzie bloga ? Może być ? Mam nadzieje, że was nie zawiodłam, bo starałam się sprostać waszym oczekiwaniom. Chciałabym zaprosić was również na mojego drugiego bloa "Niewidoczny". Był to mój pierwszy i troszeczkę go zaniedbałam. Więc serdecznie was pozdrwiam i życzę miłego dnia. ; )
Świetnie piszesz ^^ Zapraszam też do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://blood-of-angel-pl.blogspot.com/
Na początku to myślałam, że pokićkałam blogi :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny. Tamten był mroczny, co przypadł mi do gustu, a ten jest spokojniejszy, ale i tak mi się podoba :)
Co do opowiadania.
Parę błędów się zrobiło :)
Ale co do fabuły... Zajebiaszczo jak zawsze! :D
Chciałabym, żebyś w następnym rozdziale miała jakąś scenę z Simonem romantyczną, bo się nie mogę doczekać. Wiesz, coś większego :D
Życzę weny! :)
PS. Mam Cie w obserwowanych już od jakiegoś czasu, więc wiem kiedy dodajesz następną część(huhu. Jesteś śledzona :D) :) Chcesz też mnie dodać?
serce-smierci.blogspot.com
Super rozdział , ale trudno jest przyzwyczaić się do nowego wyglądu :D
OdpowiedzUsuńWygląd bloga mnie zszokował,ale jest suuuuper. ! ;D A co do rozdziału, to MEGA, jak zawsze z resztą. <33
OdpowiedzUsuńRozdział super. Już wyczekuję następnego ;)
OdpowiedzUsuńWygląd naprawdę świetny.
W wolnej chwili na pewno zajrzę na Twój drugi blog. :)
http://maagicspencer.blogspot.com/
http://zyjjakbysmnienigdyniepoznal.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowa notka
Pozdrawiam :)
Niedawno odkryłam twój blog i powiem szczerze - świetne opowiadanie !
OdpowiedzUsuńObserwuję (będę czytać ^.^), liczę na rewanż.
♥ ♥ ♥
Blog. O książkach.
mildiebooks.blogspot.com/
Śliczny wygląd bloga.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz. Szybko i lekko się czyta :) Masz ciekawy pomysł.
Pozdrawiam i przepraszam, że zapomniałam skomentować xx
Przeczytałam wczoraj wszystkie posty, dziś dorosłam do komentarza.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Są niedociągnięcia, ale kto oczekuje profesionalnej redakcji od nastolatki piszącej bloga? Wiem, że zajmuje to ogromną ilość czasu, bo moja mama pisze książki. Posumowując - będę zaglądać, zaciekawiłaś mnie.
Zapraszam również do mnie:
sueopowiada.blogspot.com
A więc.. dopiero dziś znalazłam trochę czasu, by nadrobić zaległości związane z twoją osobą. Wiem, że jesteś moją czytelniczką i już parę razy zabierałam się za "Niewidzialnego", ale jakoś nie miałam weny na czytanie. Postanowiłam więc uruchomić Google Chrome, wpisać w wyszukiwarce: "MistycznaAkademia" i zobaczyć co mi wyskoczy. Swoją drogą - dziękuję za zaproszenie. Postaram się w poniższym komentarzu przedstawić swoją opinię, wytknąć błędy i wady, a także przywołać zalety. A więc... bez przedłużania...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prolog i wszystkie dziesięć rozdziałów i cóż mogę na ich temat powiedzieć? Może zacznę od fabuły. Masz niezły pomysł z tymi Łowcami i Demonami, choć mam wrażenie, że nie jest do końca dopracowany. Jakby w twoim umyśle był już ogólny zamysł tego opowiadania, ale bez szczegółów. Piszesz rozdziały pragnąc jak najszybciej uchwycić fragmenty wizji, która utworzyła się w twojej głowie, a tym sposobem szybko się plączesz w akcji i wątkach.
Akcja jest, choć nie jest jakoś szczególnie przedstawiona. Niby mamy Akademię, łowców, demony i polowanie... tajemnicze morderstwa i tym podobne, ale skupiasz się teraz głównie na wątku romantycznym (ale o tym później) oraz kwestii życia codziennego bohaterki. Co bym tu poprawiła? Nie bój się, że przeciągniesz fabułę, dodając sceny akcji. Uwierz mi, że wtedy opowiadanie będzie się szybciej czytało i jak dla mnie - będzie po prostu przyjemniejsze i bardziej realne, skoro mamy do czynienia z istotami paranormalnymi. Jeśli już o tym mowa, to ja rozumiem, że Łowcy mogą mieć jakieś super talenty, ale strzelanie z łuku na kilometr? Wybacz, ale nawet sobie tego nie potrafię wyobrazić. Poza tym, jesli akcja dzieje się w Anglii, to powinnaś się posługiwać terminami typu: "mila". To taka sugestia.
Realność utworu: i tu mam MNÓSTWO zastrzeżeń, aczkolwiek postaram się wypisać tu, te najważniejsze. Wiem, że jest to opowiadanie paranormal-romance, ale błagam! Jak chłopak dostaje w krocze i to jeszcze od dziewczyny o super-łowczej sile, to nie cierpi przez dwie sekundy, tylko zwija się z bólu. To najbardziej czułe miejsce u płci przeciwnej i chociaż nie chcę ci robić wykładu na temat fizjologii mężczyzn i kobiet to jednak radziłabym ci zwracać na takie szczegóły uwagę.
Kolejny element, w który... nie chciało mi się wierzyć i szczerze powiedziawszy nie miałam pojęcia co o tym myśleć to ta sprawa z sytuacją, gdy główna bohaterka wychodziła z treningu i okazało się, że zniknęły jej ubrania. Wybacz, ale gdyby faktycznie dziewczyna prowadziła jakiś zaciekły bój w szkole z "wredną czarownicą", to ta czarownica bardziej by psuła życie tej nastolatce, aniżeli tylko kradła jej ubrania i na dodatek ODDAWAŁA JEJ TO. Właściwie, gdy teraz tak o tym myślę, to wydaje mi się, że ta cała Kathy nawet wyświadczyła Eleanor przysługę, doprowadzając jej rzeczy do pokoju. Przynajmniej Ellie nie musiała ich dźwigać. Zaznaczam tu twój błąd, ponieważ Eleonor odpłaca się Kathy, nazywając ją... nie oszukujmy się - dziwką. A Kathy zabrała jej ubrania. Takie trochę nieproporcjonalne. Jeśli już Kathy ma być tą złą czarownicą to wymyśl coś naprawdę wrednego i pokaż jej upiorny charakter.
Wątek romantyczny... oj tu przygotuj się na prawdziwe kazanie bo mam na ten temat mnóstwo do napisania i choć wiem, że nie ujmę w komentarzu tego co bym chciała, aby się w nim znalazło, to jednak mam nadzieję, że zrozumiesz co miałam na myśli. A więc... po pierwsze: wątek miłosny trener+uczennica mocno zalatuje mi Akademią Wampirów. Nie mam pojęcia czy zaznajomiłaś się z takową książką, ale jeśli tak to podpada to pod plagiat. Tu szczególnie się będę czepiać bo nienawidzę historii Rose i Dymitra. (Co innego Sydney i Adrian w Kronikach Krwi, ale okej). Denerwuje mnie, że główna bohaterka twojego opowiadania niemal od razu zakochała się w swoim nauczycielu. W Akademii Wampirów, bądź co bądź, trochę dłużej to trwało. Miłość musi kwitnąć, musi dojrzewać, dlatego jestem zwolenniczką paringu: "Eleanor i Leo". Widać, że się znają, że mieli okazję się poznać, że sobie ufają. Zresztą Simon jakoś nie wpadł mi w oko i wolę faworyzować uroczego wampirka. :) A jeśli już o Simonie mowa to zachowuje się prawie tak samo denerwująco jak Bielikov. Jest nieco sztywny, zaborczy jeśli chodzi o Eleonor, zgrywa wielkiego opiekuna i właściwie nie ma jakiegoś... czy ja wiem? Uroku. Co bym ci radziła w tym punkcie? Nie wiem. Sama musisz sobie uprzytomnić, że pewne wątki za szybko zostały rozwinięte.
UsuńBohaterka i jej życie? A więc tak: motyw córeczka tatusia, w miarę mi się podoba. To, że stara się być Łowcą, też jest w porządku. Natomiast jeśli chodzi o jej myśli, życie... cóż. W jednej chwili dziewczyna myśli o Simonie, w drugim o Leo, później o przyjaciółce, która nie potrafiła rozpoznać demona, a w kolejnej o morderstwie, po czym krąg zaczyna się od początku. Nie powiem - trochę to irytujące. A podstawą jest sprawić, by czytelnik polubił głównego bohatera, a nie na odwrót.
W każdym razie... jeśli już przy tym jesteśmy: widzę, że masz ten sam problem z bohaterami co wytknęła mi pewna oceniająca. A mianowicie wszyscy twoi bohaterowie wydają się puści i przeźroczyści. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Tak jakby, żadne z nich nie wyróżniało się niczym szczególnym. Jakby wszyscy byli jedną wielką plamą w jednolitym kolorze. Musisz wymyślić coś, żeby tchnąć życie i energię w bohaterów. Aby każdy posiadał jakąś indywidualną cechę i się czymś wyróżniał, bo jak na razie wiem tylko, że Eleonor, Felix i Simon to Łowcy, a Leo wampir. I tyle w tym temacie. Imiona: Rose, Alice, Tony i ktoś tam jeszcze zlewają mi się w jedno.
Sam tekst: masz swój własny styl i szczerze? Podoba mi się on. Jest luźny, nie przesadnie irytujący i po prostu... znośny. Co jest bardzo wielkim plusem - uwierz mi. Czuję, że masz mnóstwo fantastycznych pomysłów, tylko trzeba trochę wyszlifować twój charakter pisarski i tutaj nie zgodzę się z komentarzem Sue, że niedociągnięcia są nieważne przy blogu. One są bardzo istotne bo pracując nad nimi, można je poprawiać, a dzięki temu, stawać się coraz lepszym pisarzem. Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia co ja bym zrobiła, gdyby parę osób kiedyś nie zjechało mnie za mnóstwo moich błędów. Pisałabym gorzej niż aktualnie piszę, i chociaż wiem, że jakąś wybitną pisarką nie jestem to wiem, że byłoby gorzej, gdyby nie szczerość.
Na co szczególnie zwróć uwagę? Stosujesz dwa czasy na przemian: teraźniejszy i przeszły. Musisz starać się pisać w jednym. Wybierz, który z nich jest według ciebie lepszy i po prostu posługuj się nim w całym tekście. Powiem ci jak wygląda twój przypadek: "Zauważyłam, że spędzamy ze sobą dość mało czasu i to mnie martwiło." - "ZAUWAŻYŁAM" - czas przeszły, "SPĘDZAMY" - czas teraźniejszy. Poprawione zdanie: "Zmartwiona, zauważyłam, że nie spędzaliśmy ze sobą już tak dużo czasu jak kiedyś."
Oprócz tego masz naprawdę mnóstwo błędów stylistycznych, logicznych, interpunkcyjnych i ortograficznych, aczkolwiek nie chce mi się ich wypisywać. Może pod następnym postem. Aha i jeśli już o tym mowa, to doradzam ci to co wszystkim innym moim znajomym: "lepsze są dłuższe rozdziały pojawiające się rzadziej, aniżeli krótkie i niedopracowane, pojawiające się często". :)
PODSUMOWANIE
UsuńCzyli - TAK! Dotrwaliśmy do końca. Prawdę powiedziawszy mogłabym jeszcze pisać ten komentarz, ale nie mam już za wiele czasu. Od razu mówię - proszę wybacz mi tak nieprzychylny komentarz, aczkolwiek nie robię tego wszystkiego po to by ci dokuczyć. Wiem, że MASZ talent, który po prostu należy trochę podszlifować. Mam nadzieję, że się nie obrazisz za to co wypisałam.
Bardzo chętnie zajrzę do ciebie jeszcze i zobaczę jak sobie radzisz.
Tak przy okazji, szablon jest jak najbardziej ładny. :) Podoba mi się. Taki normalny.
Na twoje drugie opowiadanie również zajrzę, ale naprawdę gdy będę mieć więcej czasu. A co mi tam.
Poza tym, życzę powodzenia w pisaniu, dużo pomysłów, weny i przede wszystkim: pasji i cierpliwości! Pamiętaj, że jest o co walczyć.
Pozdrawiam
Sherry
Zapraszam także na moje (nieidealne) blogi. :) Do zobaczenia!
http://fantasies-sherry.blogspot.com/
http://when-the-moon-rises.blogspot.com/
Świetny blog! Pochłonęłam wszystkie rozdziały w zaledwie moment i zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia! <3 Piszesz pięknie i kreatywnie, nie brakuje ci również ciekawych pomysłów. Wygląd bloga jest również bardzo zachęcający. Od dawna nie miałam w swoim zasięgu czegoś tak dobrego, a zarazem tworzonego kompletnie amatorsko. Krótko mówiąc - masz człowieku talent! Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę stronkę. Mam nadzieję, że już niedługo podzielisz się z nami nowym rozdziałem! Mogłabyś mnie o nim poinformować? Tutaj jest link do mojego starego bloga: http://letter-to-a-friend.bloog.pl/ . Jeszcze go nie usunęłam (co mam w planach), więc na razie służy mi jako skrzynka pocztowa. Zostaw krótką wiadomość w komentarzach pod ostatnim postem, a na pewno od razu tu zajrzę! Pozdrawiam, Katherine <3
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Versatile Blogger Award. :)
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu http://love-teen-life.blogspot.com/
Super opowiadanie. Bardzo ciekawe :D.
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb http://kara-bra.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award . Więcej informacji znajdziesz w tym poście w tym linku http://itsmyrealylife.blogspot.com/2013/04/yersatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuń